Pewnego razu była mała dziewczynka imieniem Kiki. Jej rodzina miała ogród, a Kiki była tą, która się nim opiekowała. Kiki uwielbiała mieć brudne ręce. Kochała dbać o każdy kwiat, drzewo i krzew rosnący w jej ogrodzie. Podlewała je, rozmawiała z nimi, a nawet opowiadała im historie.
Wiosna, z ciepłym słońcem i delikatnym deszczem, znów nadeszła. Kiki była bardzo szczęśliwa, siedząc w ogrodzie z rękami w ziemi. Ale po kilku dniach jej kwiaty wciąż nie budziły się do życia. Ich główki opadły, a po raz pierwszy nie widziała ani jednego kwiatka.
Kiki zaczęła płakać. “Co się stało z moimi kwiatami?” powiedziała. “Robię wszystko, co w mojej mocy, aby je uszczęśliwić.”
Wówczas lekki wietrzyk posłuchał, co powiedziała, i rzekł: “Czy wiesz, czego potrzebują twoje kwiaty? Chcą muzyki, aby się obudzić.”
“Muzyki!” powiedziała Kiki. “Jak mogę dać moim kwiatom muzykę?”
Wietrzyk odszedł, ale wkrótce wrócił prowadząc wszystkie małe ptaki. Ptaki miały każda swoją piosenkę, którą kochały śpiewać, więc zaczęły śpiewać słodko pod liśćmi.
Kiki słuchała, a wkrótce róże zaczęły podnosić swoje głowy i rozglądać się.
“Czy chciałbyś mieć muzykę również?” zawołał mały brązowy drozd do fiołków.
“Oh tak, tak! Jak pięknie!” zaśpiewały fiołki.
Następnie ptaki zaczęły gwizdać swoje najszczęśliwsze piosenki. Skowronki, rudzy i zięby dołączyły do wspólnego śpiewania. Małe kwiaty otworzyły szeroko oczy i próbowały znaleźć wesołe ptaki.
Kiki tańczyła delikatnie i poruszała liśćmi tak, aby ptaki mogły również spojrzeć na kwiaty. Jednak róże i lilie wciąż wyglądały na smutne.
“Czy nie masz kwiatów, które mogłabyś roztańczyć, Kiki?” zapytał wietrzyk.
“Nie mam żadnej muzyki dla kwiatów, które lubią tańczyć,” powiedziała Kiki.
Ale widzisz, wiatr słyszał. Potrząsnął gałęziami drzew, a wkrótce wszystkie małe liście zaczęły kołysać się w tę i z powrotem. Urokliwa wysoka sosna, szlachetna biała brzoza i stary zacieniony klon zaczęły się bowiem kłaniać sobie jak w pięknym tanecznym tańcu.
A przez cały ten czas Kiki tańczyła również. Kręciła się, obracała i wirując. Jakże wietrzyk się śmiał! Gdy wielkie drzewa skłoniły się wzajemnie, to czasami szepczą sobie: “Mała Kiki tańczy; co sądzisz, czy jest dobra dla swoich kwiatów?”
Wtedy wiatr gwizdnął cicho, a ptaki Kiki były szczęśliwe.
“Myślisz,” powiedział wróbel do swojego przyjaciela, “że wszystkie dźwięki na świecie razem wzięte mogłyby stworzyć muzykę wystarczającą, aby obudzić wszystkich do życia?”
“Może nie,” odpowiedział mały chłopiec, “mimo to muzyka byłaby najpiękniejszą rzeczą na świecie.”
“Gdybym miał muzykę w sercu,” gwizdnął ptak, “otworzyłbym dziób i zaśpiewałbym na całe gardło.”
Ale patrz! Zielona trawa zaskoczyła wszystkich, rosnąc cztery razy większa, nagle rosnąc tego poranka w kwiaty, i mlecze, i stokrotki — wszystkie najpiękniejsze rośliny i kwitnące rzeczy.
“Zwiąż to wszystko razem,” gwizdnął ptak, “a będzie to jedna wielka banda wspaniałych śpiewaków. Ale,” dodał nagle, “muzyka nie będzie dobra, dopóki nasze serca też nie będą śpiewać.”
“Słuchaj ich, Kiki! Słuchaj ich!” wszyscy mówili.
“Wszystka kwitnąca trawa i ptaki z drzew składają ci swoją miłość. Tańcz tak jak tańczą drzewa. Niech twoja główka kwiatu huśta się w tę i z powrotem, aby dać przykład wszystkim. Jak łatwe to jest, gdy już wiesz, jak.”
I wkrótce Kiki tańczyła w kółko tak, jak mówiła zielona trawa. Kwiat odpowiadał kwiatu po prawej, kwiat odpowiadał kwiatu po lewej. Wszystkie patrzyły na Kiki, a Kiki teraz spojrzała na nie.
Czy kiedykolwiek były takie wesołe małe tancerki? Wyciągnęła ramiona. Mlecze bogate w złoto, czerwone stokrotki i niebieskie stokrotki, białe lilie i słodkie fiołki wszystkie przyszły wziąć Kiki za ręce.
“Dołącz do tancerzy! Dołącz do tancerzy, o róże w krzewach! Czekają na was!”
Zanim się spostrzegła, Kiki była w środku wielkiego kręgu wszystkich swoich kwiatów, które migotały i lśniły, tańcząc w kółko.
“Zwiąż wszystkie kwiaty w najpiękniejszy pas, jaki znajdą, a wspaniałe dusze będą świecić,” gwizdnął wróbel. “Ale zanim skończysz, owijkuj swoje małe ramię fioletowymi fiołkami.”
“Właśnie miałam to powiedzieć,” zaśpiewała zięba.
Wkrótce małe ramiona Kiki i jej talia były pokryte kwiatami, podczas gdy skowronki i brązowe drozdy prosiły tak słodko: “Czy dasz nam niebieską wstążkę, aby związać nasze skrzydła razem? To uczyni nas najszczęśliwszymi ptakami na świecie.”
Ale nie, Kiki nie miała niebieskich wstążek.
Wtedy przyszedł wiatr wiejący z zachodnich wzgórz z dużym kremowym arkuszem papieru w dłoni. Pierwszy latawiec przyleciał z prerii, aby odegrać rolę niebieskiej wstążki.
Więc latawiec został wysłany WSZĘDZIE — rozpostarty miał być wielką balową imprezą.
Leciał, i leciał, i leciał — aż niektórzy mówią, że nadal tańczy w tym niebieskim świecie.
I tak, tak, kwiaty tańczyły pod tym latawcem — najpiękniejsze kwiaty, jakie można zobaczyć na całym świecie — z Kiki na czołowej pozycji, a wszystkie kwiaty podążały za nią.
“Historia widzi jedynie kawałki tego, co dzieje się wszędzie,” powiedział mądry staruszek, patrząc w niebo; “ale czy nie sądzisz, że to Kiki i jej kwiaty jako pierwsze wymyśliły teatry salonowe i kolczyki oraz tym podobne dla dobra i rozrywki wszystkich?”
A następnie starzec spojrzał w dal i powiedział: “Nazwy są bardzo, bardzo różne, ale wciąż rzecz jest ta sama.”
Więc Kiki tańczyła, a wiatr gwizdał, a słońce i ptaki rozmawiały ze sobą; ale w końcu wszyscy musieli odpocząć. Kiki usiadła na środku swojego ogrodu i zasiadła na najwspanialszej naradzie, jaką kiedykolwiek miała.
“To była wspaniała impreza, prawda, Kiki?” powiedziała trawa.
“Tak,” powiedziały fiołki. “Nasze serca również śpiewały.”
“Co zamierzasz zrobić następnego?” zapytały wielkie drzewa.
Kiki siedziała i myślała przez chwilę, a potem powiedziała, półgłosem: “Mała dziewczynka przynajmniej powinna mieć wizytę od swojej drogiej dobrej wróżki, prawda?”
“Dziś jest najlepszy czas!” powiedzieli wszyscy, którzy odbyli tę podróż.
“Tak, dzisiaj jest najlepszy czas,” szepnęły wielkie drzewa.
“Niech będzie błogosławiona tysiąckrotnie!” powiedział ptak huśtający się pod dachem domu Kiki.
A Kiki poleciała do środka, aby przywitać swoją wróżkę chrzestną, Hillarienę; a jej kwiaty wciąż czytały różne rzeczy w wielkiej książce na świeżym powietrzu.