Gina zawsze czuła specjalne połączenie z lasem w pobliżu swojego domu. Nazywana przez swoich nielicznych przyjaciół “Giną Strażniczką”, spędzała godziny wędrując pod wysokimi drzewami, wchłaniając dźwięki świergoczących ptaków i szeleszczących liści. Pewnego wczesnego poranka, gdy rosa jeszcze trzymała się ziemi, Gina zauważyła coś niezwykłego. Miękkie, błyszczące światło zdawało się wołać ją głębiej w serce lasu. Przyciągnięta ciekawością, podążyła za światłem, aż natknęła się na polanę, jakiej nigdy wcześniej nie widziała.
Tutaj słońce lało się złotymi promieniami, oświetlając setki delikatnych duchów, z których każde miało wysokość nie większą niż jej mały palec. Jaśniały we wszystkich kolorach tęczy, niektóre przypominały kolorowe kwiaty, inne małe zwierzątka, a niektóre były widoczne tylko jako miękkie blaski. Tańczyły radośnie, ale zatrzymały się w momencie, gdy zobaczyły Ginę, zjednoczone w wyrazie podziwu.
“Um, cześć!” Gina podjęła odwagę. “Kim… czym wy jesteście?”
Delikatny powiew wiatru zaszeleścił liśćmi pobliskiego dębu, a przed nią pojawił się duch przypominający starszego mężczyznę. “Jesteśmy duchami tego lasu, dziecko,” powiedział głosem przypominającym najdelikatniejsze dźwięki dzwoneczków. “Jesteś pierwszym człowiekiem, który nas odnalazł od wielu, wielu lat.”
“Ale dlaczego jesteście tutaj?” zapytała Gina, zdziwiona.
“Aby chronić tę ziemię i wszystko, co tu żyje. Ale poczuliśmy wielkie zakłócenie. Równowaga natury jest zagrożona.”
“Co się dzieje?” zapytała Gina z troską.
“Nadchodzi zły deweloper, chętny, by wbić stal w istotę naszego domu, by wydobyć życie z ziemi w dążeniu do próżnych wygód. Wkrótce przybędzie, a my znikniemy. Ale ty… ty możesz nam pomóc, dziecko ziemi.” Duch zbliżył się i dodał: “Ten las jest twoim domem. Czy będziesz walczyć, by go chronić?”
Gina poczuła przypływ determinacji. “Zrobię to! Proszę, powiedzcie mi, co mam robić!”
Duchy szeptały cicho. Gdy słońce zaczęło zachodzić, przekazały Ginie swój plan. “Obudź zwierzęta lasu, zbierz ludzi z twojej wsi. Dziś wieczorem zjednoczymy się jako jedna całość, by stworzyć wspaniałe widowisko, jakiego ten człowiek nigdy nie widział. Oszałamimy go i odwieziemy od tej ciemnej drogi. Czy nam pomożesz?”
Gina energicznie skinęła głową, serce biło jej z ekscytacji i strachu. “Tak, pomogę!”
W mgnieniu oka szeptał wiatr przez lasy, a wszystkie zwierzęta zebrały się, by spojrzeć na Ginę, w ich oczach widać było nadzieję. Wilki, jelenie, króliki i wiele innych zwierząt zbliżyło się, uważnie słuchając, gdy Gina tłumaczyła, co należy zrobić.
Tuż przed północą cicho wymknęła się z domu na skraj wsi i rzuciła zaklęcie, znane tylko jej ludowi, tak jak duchy nakazały. Cicha wieś wkrótce ożyła światłami i dźwiękami—mglista powietrze lśniło, a wibracyjne pieśni odbijały się echem w stłumionym mroku.
Deweloper i jego ludzie byli zaskoczeni. Przyzwyczaili się do swoich destrukcyjnych procesów, ale nigdy nie widzieli natury tak dziko świętującej. “To znak,” zawołał jeden z mężczyzn, drżąc. “Nie mogę tego zrobić.”
Deweloper jednak zamarł, jego twarz była blada i spocona. Spoglądał w górę na trzepoczące liście wysoko nad nim i drżał na myśl o wszystkich oczach wpatrujących się w niego z ciemności. Nigdy wcześniej nie czuł się tak dokładnie obserwowany. Gdy przygotowywał się do mówienia, nagle zaczęło się burzyć.
Piorun rozdarł niebo, a duchy tańczyły nad młodą dziewczyną i zwierzętami dziesięć razy jaśniej, oszałamiająco jasno. Wiatr wył, rwąc płaszcze ludzi i zrywając gałęzie z drzew. Gdy ich przerażone krzyki minglowały z krzykami spadających ptaków i zwierząt, wszyscy wierzyli, że to będzie koniec.
Nagle wiatry ustały, a powietrze było tak ciche, jak grób. Lasy były złowrogo ciche.
A potem las zaczął ryczeć.
Pod krzywymi gałęziami i wysokimi pniami światło wybuchło w niezwykłym kalejdoskopie kolorów, zalewając wieczór tęczami miękkiego blasku, w towarzystwie dźwięków dzwoneczków, ryku fal i delikatnego bzyczenia z głębi ziemi. To, co deweloper teraz widział, było żywą burzą tak wspaniałą, że jego ludzie zgodzili się uciekać. I po raz pierwszy w swoim życiu naprawdę żałował. Uciekł szybciej niż kiedykolwiek wcześniej.
Następnego ranka, gdy słońce wstało, zwierzęta wyszły, aby zobaczyć spokojne lasy wokół nich, a wszystkie duchy lasu wznowiły swoje tańce. Jednak Gina i jej zespół pomocników, wciąż w zachwycie nad mocą, którą świadkiem, cicho zwrócili wzrok ku gasnącej karmazynowej nocy, która wydawała się wciąż echem głębokiego smutku, a oni zanurzyli się w refleksji.
Duchy, które widziały dzieci, poczuły obciążony wzrok ich małych serc i szybko zaczęły śpiewać pieśń dziękczynną. Następnie, opierając się o centralny dąb polany, starszy duch patrzył na nie ciepło. “Nie bójcie się, dzieci,” powiedział. “Równowaga została przywrócona, ale będzie wymagała wielu lat, by się wyleczyć. Zapamiętajcie to, wszyscy możemy być strażnikami natury, gdziekolwiek byśmy nie byli. Sadząc nasiona, oszczędzając wodę, chroniąc wszystkie stworzenia i przekazując słowo, wszystkie dzieci mogą pomóc przywrócić ten las do jego dawnej siły.”