Pewnego pięknego poranka, gdy rosa wciąż lśniła na trawie, a wszystkie małe ptaszki wesoło śpiewały na zielonych gałęziach drzew, Freddie Lis budził się po nocnym śnie.
Ziewnął i przeciągnął się, a zaglądając na zewnątrz swojej norki, poczuł świeże poranne powietrze. Wtedy nagle pomyślał, że spał trochę dłużej niż zwykle, i zastanowił się, czy coś nowego zdarzyło się na świecie od wczorajszego wieczoru.
Wyniknął więc całkowicie z norki, a słuchając uważnie, usłyszał dźwięk głosów. Wtedy nieco wysunął się i zobaczył dwa małe zwierzątka stojące w szacownej postawie w pewnej odległości od wejścia do jego jaskini. Potem podeszły do niego.
“Dzień dobry, panie Lisku,” rzekły; a ten, który to powiedział, był młodym Borsukiem, a jego przyjacielem był mały Szop.
“Dzień dobry wam, sąsiedzi,” powiedział uprzejmie Freddie. “A co mogę dla was zrobić w ten piękny poranek?”
“Panie Lisku,” powiedział Młody Borsuk, “chodzi o ten skarb, o którym rozmawialiśmy wczoraj. Czy nie wiesz, że dzisiaj wskazówki zegara będą wskazywać tuż ponad sypialniami wszystkich zwierząt mieszkających na tych wzgórzach, a gdy zostanie odebrana fałszywa zaproszenie, ty i twoi przyjaciele musicie natychmiast przyjść w miejsce oznaczone? Czy przyjdziesz?”
“Byłbym zaszczycony,” powiedział Freddie, “mogąc dołączyć do moich przyjaciół w poszukiwaniach skarbu. Czy myślicie, że powinniśmy zabrać wszystkie te szczury, które żyją w rzędzie w dolinie? Jest tam siedem rodzin, a w każdej rodzinie, jak sądzę, jest sporo szczurów.”
“Oh, nie!” powiedział Młody Szop, “one zjedzą wszystko. Trzeba tylko zabrać dwóch z nich.”
“A kto to może być?” powiedział Freddie, znów ziewając. “Te szczury naprawdę lubią mieć imprezy, i chętnie przychodzą, gdy myślą, że coś się dzieje, o czym nie powinny wiedzieć. Gdy latem było zaćmienie Księżyca, przyszły zobaczyć, jak to się odbywa.”
Młody Borsuk zaśmiał się. “Jeden z nich był Żebrak,” powiedział, “a najstarszy z drugiej rodziny. Myślę, że inni znają lepiej.”
“Czy pamiętasz,” powiedział Freddie, “że w ciągu ostatnich czterech lub pięciu dni usiłowali z wyższością mnie odwiedzić, ale powiedziałem im, że lepiej, żeby nie przychodzili?”
“Cóż, to jest to,” powiedział Młody Borsuk. “Przyniosą nam diamenty na naszyjnik dla córki pani Kury, który ma być prezentem ślubnym od pana Funka z okazji szczęśliwego ślubu.”
“Córka pani Kury ma wyjść za mąż!” zawołał Freddie Lis.
“Tak. Wkrótce wydarzy się coś wielkiego. Musisz wiedzieć, że na radzie wszystkich zwierząt na wzgórzach diamenty będą po raz pierwszy pokazane. Tylko ci przyjaciele każdego z nich, którzy chcą być zaproszeni, oraz ich przyjaciele, mogą się zmieścić w królewskim pałacu. Żadna Żaba ani Ropucha nie będzie zaproszona, ani żaden Kruk czy Wrona nie będą mogli przejść przez ganek,” powiedział Młody Borsuk.
“Krowy i Wrony będą teraz płonąć, a teraz marznąć,” powiedział Młody Szop, “ale Żaba i Ropucha źle się zachowują, muszę powiedzieć.”
Gdy Freddie rozmawiał z Młodym Borsukiem i Młodym Szopem, rozległ się lekki szelest w żywopłocie, który zbliżał się coraz bardziej, falując z boku na bok, jakby dozorca pałacu chciał wiedzieć, kto przychodzi. To była wspaniała dama.
“Dzień dobry, pani Ulica,” powiedział Freddie.
“I dobry dzień tobie, panie Lis,” odpowiedziała. “Czy te króliki, które polecałeś, odwiedziły twoją przyjaciółkę panią Anthony?”
“Polecałem te, które przyszły,” powiedział Freddie. “Są bardzo ożywione. Właśnie zamierzają zaśpiewać małą komediową piosenkę, którą właśnie wymyśliły.”
“Dobrze,” powiedziała pani Ulica. A Freddie Lis kontynuował rozmowę z Młodym Borsukiem i Młodym Szopem, więc o królikach więcej nie powiedziano.
Właśnie wtedy, z najbliższego drzewa, sąsiedni wiewiórka wychylił głowę. “Oh, Johnny! O mój kochany! O mój kochany!” A Freddie spojrzał w dół i zobaczył, że jego przyjaciel Billy Szczur stał.
“Billy,” powiedział, “obawiam się, że nie będziesz miał nic wspólnego z tą piosenką. Nie będę więcej zakłócał twojej próby.” Pożegnał się z Młodym Borsukiem i Młodym Szopem, a po małym spacerze odłamał gałązkę wiciokrzewu do przeżucia, gdy szedł dalej.
Billy Szczur otworzył śledztwo. Uzyskali od swoich pań informacje; zaśpiewali swoje komediowe utwory; a kiedy wyszli kilka kroków z miasta z wszystkimi swoimi szczurami, Billy poprosił Freddiego, aby się nie gniewał, jeśli zadadzą mu kilka pytań, na które miał nadzieję, że da im mądre i inteligentne odpowiedzi.
“Oczywiście!” powiedział Freddie Lis. “Nie mam nic przeciwko.”
“Czy nie słyszałeś alarmu przy wejściu do jaskini wczoraj krótko po zmroku i doniesienia, że został on uruchomiony?”
“Nie,” powiedział Freddie, “spałem. Wziąłem na siebie to, żeby spać trochę dłużej wczoraj wieczorem.”
“Jak wiele ekscytujących rzeczy się wydarzyło od tamtej pory!” powiedział Billy Szczur.