Mam na imię Finn i mieszkam tutaj z mamą, tatą i małą siostrą, Sophią. Mam rodziców jak wszyscy inni, a to oznacza, że mogą mi mówić, co mam robić—szczególnie kiedy powinienem drzemać. Nie obwiniajcie ich za bardzo—są naprawdę mili. Po prostu wydaje mi się, że przez pół czasu są na innej planecie niż ja. Nie mogę nic na to poradzić! To było wtedy, gdy leżałem na swoim łóżku, słysząc tatę jak śpiewa na korytarzu z jakiegoś miejsca w domu—tak zawsze robi, biedny tata—gdy zauważyłem coś przez okno.
To była czapka. Po prostu czapka. Włożyłem kapcie, ruszyłem do okna i zajrzałem na zewnątrz. Tak, to była czapka. Ktoś musiał ją zostawić w moim ogrodzie.
Ogród to miejsce, gdzie mam trampolinę, rower, domek zabaw i drzewo wróżek. Ty też masz drzewo wróżek; wszyscy je mają, ale często zapominasz wpisać je na swoją listę rzeczy do sprawdzenia. Oczywiście, chociażby dla bezpieczeństwa, lepiej aby nikt nie mówił o tym wszystkim naokoło. Znacie te wróżki, szczerze mówiąc—jak to możliwe, że eksperci nie zauważają, że wszystkie drzewa są na górze lekko inne, niektóre mają dość zabawny mały zgięcie: głównie dlatego, że wróżki zapominają trzymać głowy do góry, gdy przychodzą tam o poranku, aby napić się herbaty?
Cóż, ta czapka nie była na drzewie wróżek.
W Monty Pythonowym stylu, w kapciach i szlafroku, ruszyłem w stronę czapki. Tak, była dla bardzo małej osoby. Od razu zapragnąłem, aby świat znowu był płaski—tak powinien wyglądać świat, czapki krążące wokół w poszukiwaniu dzieci, z którymi mogą rozmawiać. Oczywiście, wadą sferyczności byłoby to, że dostawałbyś zawrotów głowy za każdym razem, gdy schyliłeś się.
Czyja to czapka? Czy mogła być wróżki? To wydawało się najbardziej naturalnym pomysłem. Więc ją założyłem.
Przede wszystkim, czapka pasowała jak ulał, tylko że była czapką zamiast rękawicy. Miała kolor najświeższych skarpetek mojej mamy—czerwone z białymi kropkami (zapomnij o jej skarpetkach z uśmiechniętą buźką; skarpety nie powinny sięgać do kolan!) Moja mama była projektantką czapek, zanim się pojawiłem, więc może dlatego tak bardzo kocham czapki i różne rzeczy. W każdym razie, czapka miała długie, opadające uszy, mały dziób i zielone pompon na górze. Była genialna!
Ta czapka! Przez długi czas myślałem o historiach, które ta czapka mogłaby opowiedzieć. Jakie przygody musiała mieć, ciasno trzymając się na głowie wróżki, gdy pędzi przez poranne mgły.
Obróciłem się pod drzewem wróżek, śpiewając:
Ich hatt’ einen Kappen.
Następnie szybko narysowałem obraz dużego loda i powiedziałem: “Chciałbym, żebyśmy to mieli, czapko.”
Nic się nie wydarzyło.
Ale gdy narysowałem obraz największego jabłka na świecie, to naprawdę spadło na plac zabaw! Spadło na głowę mojej mamy (jabłko, oczywiście), która zganiła wszystkich spod komina starego zamku (tuż za rogiem) za hałasowanie w czasie lekcji.
Po około dwóch tygodniach w końcu zdałem sobie sprawę, że czapka spełnia tylko jedno życzenie dziennie. Nie chciałem być zbyt chciwy, więc oszczędzałem je “na koncie”. Czapka była genialna, bo poza tym zawsze upewniała się, że życzenia były dosłownie bardzo małe. Nigdy bym nie chciał stać się mały sam—wyobraź sobie, jaka to byłaby katastrofa, aby wpaść do systemu kanalizacji—czapka była akurat odpowiedniego rozmiaru. Rzeczy, o które prosiłem, były jak znikome nic.
Pewnego dnia, myślałem, że słyszę wielki szloch z góry. Gdy spojrzałem w górę, zabawna gromada krów z skrzydłami patrzyła na mnie. “Pomóż! SOS! Zdziel mnie!” krzyczały. Oczywiście, pobiegłem do mojego pokoju, gdzie mój dziennik i nieco mniej oczywisty egzemplarz “Okna Felsa” E.R.B. leżały obok siebie na podłodze. Zerwałem kartkę z dziennika, wziąłem pustą butelkę po wódce od pijaków z dołu i wymieszałem najlepszą miksturę, jaką mogłem. Potem machnąłem krowom; sposób, aby to zrobić, to trzymać za ogon lewą ręką i zdzielić prawą. Krowy natychmiast wróciły do zdrowia i szybko zawarły ze mną umowę na dziesięć dni lekcji latania.
Tak czy inaczej, to były niektóre z rzeczy, które czapka robiła przez te dwa czy trzy tygodnie. To były wszystkie moje własne bajki. Zastanawiam się, czy którakolwiek z nich została zebrana w zielonym segregatorze zamiast wszystkich tych nudnych historii, które mam w domu do przeczytania. Może ktoś kiedyś zrobi podcast Liebhang & Beitol o czapce.
Tyle na ten temat.
Pewnego dnia tata powiedział, uśmiechając się do mojego pokoju: “Co chcesz robić dziś wieczorem, Finn?”
“Czy nie chciałbyś usłyszeć jednej z moich bajek?” zapytałem.
“Z pewnością! Czemu nie?”
Zastanowiłem się przez chwilę i powiedziałem: “Dobrze, oto idzie. To historia o czapce, która leży na naszej przyczepie. To również znane jako drzewo wróżek, w którym mieszkają wszelkiego rodzaju duchy, trolle i wróżki.”
“Ciekawe,” powiedział tata. “A potem?”
“A potem czapka powiedziała: ‘Finn. Nie będę spełniać życzeń, jeśli postawisz jedną z nóg w tych kaloszach cały dzień, a także przestanę spełniać życzenia, jeśli wydasz kolejny grosz ze swojej kieszonkowej.’”
Wytłumaczyłem. Widzisz, czapka nagle stała się religijna, co nazywają wizjonerstwem.
Zaraz po tym skontaktowała się z dużą firmą lodową przez worek pełen złoconych śmieci, a na końcu nie wiedziała więcej ode mnie o tym wszystkim. “O! Ale to w ogóle nie pasuje!” Więc pewnego dnia, znalazłem się z kupą ciężaru z powodu kogoś, po kilku minutach zaczynając po moim ogromnym (no!) rysunku. Zabraliśmy około pięciu worków mąki, przewróciliśmy je na stół kogoś w stawie do łowienia ryb, a potem wyruszyliśmy.
Wzięliśmy wielkie hausty z naszych puszek piwa i obserwowaliśmy szczury jedzące kto wie co.
Niektóre biegły nad nami, cała mini-krowia gromada mnie. Na szczęście, jego wyjście zdarzało się tylko raz w miesiącu, albo omdleje z radości.
Deszcz bębnił na dachu i robił “plump-pump-plump, ripp-a-crash”, ukrywając matę: voilà! A tam leżała czapka i buty, podczas gdy my naprawdę wciąż byliśmy w środku. I co jeszcze tam leżało, pytam!
Tym razem po prostu nie uwierzycie, co się wydarzyło: pozwolono nam łowić światłami na mroźnym mlecznym strumieniu jutro od siódmej do drugiej, po dwadzieścia dwa marki za głowę. Pozostała tylko jedna ważka do załatwienia całej sprawy dla wszystkich “Ach, Finn, mój chłopcze, masz piętnaście lat, więc myślę, że niedługo będziesz szczęśliwy z dziewczynami!”
Czy to nie było coś, co warto zapamiętać?