Pewnego słonecznego poranka Daisy, puszysty brązowy pies, wyszła na poranny spacer z rodziną. Dumnie kroczyła z uniesioną głową, podekscytowana odkrywaniem okolicy, wdychając każdy przyjemny zapach. Daisy uwielbiała poranne spacery, a dzisiaj było szczególnie miło.
Gdy szli chodnikiem, Daisy zauważyła coś niezwykłego—mały, puszysty kłębuszek chowający się w krzakach. Ciekawie powąchała powietrze, a jej ogon machał z ekscytacji. Z bliska odkryła, że to zgubiony kotek! Biedactwo drżało i wyglądało na bardzo przestraszone.
„Miał! Miał!” zawołał malutki kotek, próbując schować się głębiej w liściach.
Serce Daisy zmiękło na widok przerażonego stworzenia. Wetknęła swój mokry nos w bok swojej opiekunki, Sarah. “Co się dzieje, Daisy?” zapytała Sarah, klękając, by ją pogłaskać. Ale Daisy nie ustępowała, delikatnie szczekając i patrząc w stronę krzaków.
„Zastanawiam się, czy w krzakach jest coś?” rozważała pani Thompson. Rodzina podeszła bliżej, by zbadać sprawę i odkryła zagubionego kotka drżącego w krzakach.
„Och, biedactwo!” wykrzyknęła Sarah. „Nie martw się, pomożemy ci!”
Kotek ostrożnie podkradł się do nich, a jego wielkie oczy patrzyły w górę z ulgą. Daisy z radością machała ogonem! W końcu pochodziły z tej samej rodziny! Daisy wiedziała, że obie należą do rodziny, która zawsze była dla niej miła.
Po kilku delikatnych namowach, rodzeństwo Daisy, Sam i Bella, podniosło przerażonego kotka z krzaków. Kotek miauczał cicho i lizał ich palce swoim małym, szorstkim językiem. Daisy otuliła malucha, dając mu do zrozumienia, że wszystko będzie w porządku.
„Jak powinniśmy ją nazwać?” zastanawiał się głośno Sam, gdy zaczęli wracać do domu.
„A może Whiskers?” zaproponowała Bella. Wszyscy zgodzili się, że to idealne imię.
W domu rodzina Daisy przygotowała przytulne pudełko wypełnione miękkimi kocami dla małej Whiskers. Ułożyli w małej miseczce mleko na poczęstunek. Daisy z radością obserwowała Whiskers swoimi dużymi brązowymi oczami, szczęśliwa, że ma nowego przyjaciela!
Po krótkim odpoczynku na ciepłym kocyku, Whiskers czuła się znacznie odważniejsza. Daisy i Whiskers zaczęły się nawzajem wąchać, bawiąc się i krążąc wokół siebie, poznając się nawzajem. Daisy czuła, że jej obowiązkiem jest opiekować się tym nowym bezbronnym przyjacielem.
Tego popołudnia, podczas gdy Daisy drzemała w słonecznym ogrodzie, jej rodzina zajmowała się robieniem plakatów dla zagubionego zwierzaka z obrazkiem małego kotka. Powiesili je w okolicy, mając nadzieję, że ktoś szuka swojego zaginionego pupila.
Minęły dni, a Daisy i Whiskers stały się najlepszymi przyjaciółkami, bawiąc się i drzemiąc razem. Daisy z radością dzieliła się zabawkami, a Whiskers uwielbiała gonić jej ogon! Jednak Daisy zawsze bacznie obserwowała, czy ktoś nie szuka małego, futrzastego kotka.
Pewnego słonecznego popołudnia, kiedy bawiły się w ogrodzie, uszy Daisy nagle się wyprostowały. Pomyślała, że usłyszała czyjeś wołanie: „Whiskers! O, Whiskers!” Delikatnie szturchnęła małego kotka, by go obudzić.
„Miał! Miał!” odpowiedziała Whiskers, rozciągając swoje małe łapki. Daisy pobiegła do bramy, a Whiskers podążyła blisko za nią. Wkrótce zza rogu wyszła mała dziewczynka, a Daisy zaczęła wesoło szczekać!
„Whiskers! Mój kotek!” wykrzyknęła dziewczynka, przepełniona radością. Wtedy rodzina Daisy zrozumiała, że Annie, dziewczynka wołająca swojego kotka, mieszka dwie posesje dalej! Często przychodziła, by pomiziać Daisy, która również ją uwielbiała!
Daisy machała ogonem, gdy Annie mocno przytuliła Whiskers, szczęśliwa, że mogła się z nią ponownie spotkać. Rodzina Daisy dołączyła do niej przy bramie, szczęśliwa, że widzi małą dziewczynkę tak radosną.
„Dziękuję, że znalazłeś mojego kotka!” powiedziała Annie, uśmiechając się do Daisy i reszty jej rodziny.
„Whiskers właśnie przyszła do nas!” wyjaśniła Sarah. „Była zgubiona, ale wszyscy szukaliśmy jej właściciela.”
Przed powrotem do domu Annie zapytała: „Czy Daisy i Whiskers mogą bawić się razem jutro?”
„Och tak!” wydawało się, że szczekała Daisy, jej ogon machał szaleńczo.
Gdy słońce zaczęło zachodzić, malując niebo na złoto, Daisy wróciła do swojego domu, czując radość i dumę. To był wspaniały dzień. Poszła na długi spacer, znalazła małego zgubionego przyjaciela i pomogła go połączyć z rodziną. Spokojnie ułożyła się na swoim pachnącym dywaniku, mając nadzieję, że wszystkie dni będą równie wspaniałe jak dzisiaj. I tak Daisy, dobroczynny pies, była przekonana, że przynoszenie radości innym to największa radość ze wszystkich.