W małym, nasłonecznionym studiu artystycznym, jasny mały kameleon o imieniu Cleo spędzał dni marząc o kolorach. Od świtu do zmierzchu, spoglądał przez wysokie okna, podziwiając olśniewające odcienie kwiatów w ogrodzie obok. Każdy płatek zdawał się szeptać opowieści o kreatywności, namawiając ją do wyrażenia siebie w unikalny sposób. Ale mimo swych pragnień, z sercem przepełnionym artystyczną chęcią, Cleo czuł się zablokowany, niepewny, które kolory wybrać.
Pewnego słonecznego popołudnia, gdy Cleo siedział zamyślony z pędzlem w dłoni, jego przyjaciółka Molly, ciekawska niebieska ptaszyna z piórami tak żywymi jak jej duch, wleciała do środka.
“Co cię trapi, droga Cleo?” zaśpiewała Molly, zauważając, że paleta artysty nie została jeszcze dotknięta.
Z ciężkim westchnieniem Cleo odpowiedział: “Chciałbym namalować coś, co jest naprawdę mną, ale nie mogę znaleźć odpowiednich kolorów. A co jeśli się pomylę? A co, jeśli nikt tego nie polubi?”
“Po prostu weź pędzel i namaluj prawdę swojego serca,” zachęcała Molly, “Wybierz kolory, które do ciebie przemawiają, niezależnie od tego, co mogą myśleć inni.”
Pod wpływem słów przyjaciółki Cleo chwycił pędzel, ostrożnie zanurzył go w jasnej żółci i wykonał odważny ruch po białym płótnie. “To jest to! Naprzód!” zaśpiewała podekscytowana Molly.
Zachęcony, Cleo następnie dodał żywy niebieski, odrobinę beztroskiego zielonego, a nawet szczyptę ognistej czerwieni na płótnie. Każdy ruch był podróżą w samopoznaniu, odkrywaniem uczuć, których nigdy wcześniej nie miał odwagi wyrazić. Jednak w pobliżu czaił się niepokój, i zrobił krok w tył, oceniając swoją pracę. “To wszystko źle!” zawołał w rozpaczy.
“To nie jest źle; to po prostu ty. Odzwierciedla twoje serce,” delikatnie broniła Molly. Ale Cleo słyszał chichoty swoich kolegów za oknem, co sprawiło, że znów zaczął wątpić w swój wybór.
Nie zrażając się prośbą przyjaciółki, Cleo zmieszał wszystkie kolory, mając nadzieję, że stworzy coś bardziej harmonijnego. Jednak zamiast harmonijnego odcienia, otrzymał mętną brązową plamę. “O nie! Spójrz, co zrobiłem!” zawołał, zaskoczony swoim własnym dziełem.
“Czasem potrzeba kilku prób, aby znaleźć swój głos. Nie poddawaj się, Cleo,” uspokoiła Molly.
Tego wieczoru, gdy słońce schowaniole za horyzontem, malując niebo w zmierzchowych odcieniach, Cleo i Molly pozostały w studiu. Zainspirowana po raz ostatni, Cleo przedstawiła nowy pomysł. “A co jeśli… stworzę płótno tak jak moja skóra? Jeśli codziennie się zmienia, może mogłoby pokazać, kim jestem?”
Po wielu pociągnięciach pędzla, najnowsze dzieło Cleo się pojawiło—urzekający mural przedstawiający wspaniały zachód słońca o zmierzchu, gdzie słońce, pełne pomarańczowych i różowych odcieni, zdawało się sięgać w dół, mieszając się z morzem poniżej. Bez czekania na aprobatę, Cleo rzucił się do drzwi i zawołał przyjaciół.
Ale zamiast entuzjastycznych komplementów, na które czekała, odpowiedziała tylko cisza. “O nie! Oni to nienawidzą! To taka katastrofa!” jęknęła, zniechęcona.
“Dlaczego nie zapytasz ich, co widzą?” zasugerowała Molly, jej głos był spokojny i mądry.
Z przerażeniem Cleo zwołał swoich przyjaciół wokół siebie. “Co o tym sądzicie?”
Isla, iguana, mądra i przemyślana, przerwała ciszę. “Widzę cię w sposób, w jaki nigdy wcześniej cię nie dostrzegałam. To niesamowite, jak twoje kolory mieszają się z słońcem i morzem. Jesteś znacznie więcej niż tylko kolorem; jesteś artystą!”
“Dokładnie!” wykrzyknął chrząszcz o imieniu Barnaby, którego pomysły były prawie zawsze zabawne. “To jak to powiedzenie: wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować ani jednego dnia w swoim życiu. Jesteś otoczony kolorami wszędzie, ale teraz to dostrzegłeś!”
“O! Więc to było to, co robiłem!” uświadomił sobie Cleo, a jego smutny uśmiech zamienił się w promienny. “Chyba… ukrywałem się za własnymi kolorami, starając się dopasować! Ale teraz są wszystkie splecione i nie mogę ich oddzielić—uwielbiam je wszystkie!”
Z nowo odkrytą pewnością siebie, Cleo zaprosił wszystkich kolegów do wielkiego ujawnienia swojego muralu, zachęcając ich do odkrycia wielu odcieni i interpretacji, jakie ma jego sztuka. Szczęśliwe rozmowy powróciły, a jego przyjaciele odkryli niebieskie, które przypominały im o spokojnych letnich dniach, zielone mówiące o bujnych ogrodach i żywe żółcie przedstawiające radosne ciepło.
Serce Cleo wznosiło się z radości, zdając sobie sprawę, że talent zmieniania kolorów nie był tylko cechą kameleona—była to unikalna moc, która została mu nadana. A może jego koledzy nie potrzebowali się kamuflować jak on; może również mogli zaakceptować swoją wyjątkowość.
Słońce zaszło, a gwiazdy zaczęły migotać, odbijając się na błyszczącym morzu. Cleo, kameleon, kiedyś nieśmiały artysta, teraz promieniował pewnością siebie, jego żywotna osobowość zjednoczona z jego sztuką. Jutro, jasne i pełne nadziei, przyniesie nowy rozdział.
Będzie to eksplozja kolorów w nigdy niekończącej się galerii dzieł Cleo, gdzie każdy odwiedzający zobaczy inną historię wyśpiewaną w wersetach kolorów. Cleo nauczył się, że kolory nie były tylko jego, by je ukrywać; miały być pokazywane, dzielone i świętowane—bo to w wyrażaniu siebie prawdziwa sztuka żyje.